Tradycyjnie już w sierpniu na Festiwal Smaku do Gruczna zjechali producenci z wielu regionów w kraju i za granicą. Nie wszyscy chętni mogli jednak wziąć w nim udział - po raz pierwszy konieczna była preselekcja wystawców.
Czarne piwo i niebiańska muzyka w wykonaniu tatarskiego zespołu ludowego „Niebo” na festiwalu w Grucznie Fot. Marek Wojciekiewicz
Podczas festiwalu kulminacyjnym momentem jest rozstrzygnięcie konkursów na Smak Roku, Nalewkę Roku i zmagania pszczelarzy o prawo do używania w nazwie ich produktu miana Miodu Roku. Ciekawostką jest to, że o te prestiżowe tytuły konkurują ze sobą duże uznane firmy z branży spożywczej, gospodarstwa agroturystyczne i pojedyncze osoby.
- Dbamy o to, żeby impreza zachowała wysoki poziom, dlatego musimy niezwykle wnikliwie badać każde zgłoszenie - mówi Jarosław Pająkowski, komisarz Festiwalu Smaku w Grucznie. - W tym roku zmuszeni byliśmy odmówić prawa do prezentacji na naszej imprezie ponad 30 producentom, których potrawy nie spełniały naszych norm - wyjaśnia.
Odwiedzający imprezę, oprócz degustacji konkursowych potraw, mają okazję porozmawiać z wytwórcami, którzy często dzielą się z nimi sekretami powstawania tych przysmaków.
Fot. Marek Wojciekiewicz
- Do wędzenia łososia używam tylko drewna owocowego. Rybka musi przebywać do 30 godzin w wychłodzonym dymie - tłumaczy Adam Gackowski ze Świecia, krzątający się przy wędzarni, zbudowanej specjalnie dla potrzeb festiwalu. - Łososie, które wędzę w tym roku, zostały złowione w Wiśle niedaleko Nowego. Ryby z naszej królowej rzek są o wiele smaczniejsze od tych sprowadzanych z Norwegii - zapewnia Adam Gackowski.
Obok wędzarni działał tradycyjny piec chlebowy. Ustawiała się przy nim długa kolejka po chleb wypiekany na liściu chrzanu. Już od samych nazw potraw mogło zakręcić się w głowie: lin w śmietanie z rydzami obok okrasy z gęsiny, a do tego chleb borowiacki. Można było spróbować czarnego piwa krzyżackiego lub jednej z kilkudziesięciu nalewek powstałych z ziół, korzeni i owoców, zalewanych spirytusem.
Przez cały czas trwania festiwalu na zaimprowizowanej estradzie trwały występy artystyczne. W tym roku w Grucznie królował blues, wystąpiła między innymi legendarna Kasa Chorych. Jednak prawdziwa gwiazdą muzyczną trzeciego Festiwalu Smaku w Grucznie okazał się tatarski zespół ludowy „Niebo” z dalekiej Baszkirii, który podbił serca publiczności.
Marek Wojciekiewicz - Ekspres Bydgoski